Piotr Skarga o miłości Ojczyzny
lub
Ukochanie Ojczyzny podstawą modlitewnego zatroskania o Nią
(Fragmenty wtórego sejmowego O miłości ku Ojczyźnie
i o pierwszej chorobie Rzeczypospolitej, która jest z nieżyczliwości ku Ojczyźnie)
W listopadzie częściej niż w innych miesiącach myślimy o tych, którzy odeszli już z tego świata, oraz o tych, którzy z wielkim poświęceniem i determinacją służyli Bogu i Ojczyźnie. Jednym z wielkich sług Ojczyzny, zatroskanych o właściwy jej rozwój oraz przestrzegający przed grożącymi jej w bliższej lub dalszej przyszłości niebezpieczeństwami, był wspaniały kaznodzieja królewski i sejmowy, o. Piotr Skarga SJ. W tym roku przeżywamy 400-lecie jego śmierci, w związku z czym parlament polski ogłosił go Rokiem Piotra Skargi. Zechciejmy wczytać się w przepojone głębokim ukochaniem Ojczyzny wołanie kaznodziei skierowane nie tylko do ludzi mu współczesnych. Treści, którymi dzielił się przed czterema wiekami, są na tyle uniwersalne, że pozostają aktualne także dzisiaj.
* * *
Miłujcie ojczyznę tę swoją i to Hieruzalem swoje, to jest […] Rzeczypospolitą, a mówcie tak z serca z Dawidem: „Jeśli cię zapomnę, ojczyzno miła moja i Hieruzalem moje, niech zapomnę prawice ręki swojej. Niech język mój przyschnie do ust moich, jeśli pomnieć na cię nie będę, a jeśli cię na czele wszytkich pociech moich nie położę”. O, jakie zaklinanie, którym się wiązać macie, abyście nic sobie tak miłego nie mieli, jako dobro […] swojej […] Rzeczypospolitej i ojczyzny swojej […].
Jako namilszej matki swej miłować i onej czcić nie macie, która was urodziła i wychowała […]? Bóg matkę czcić rozkazał. Przeklęty, kto zasmuca matkę swoję. A która jest pierwsza i zasłużeńsza matka jako ojczyzna […]? Która gniazdem jest matek wszytkich i powinowactw wszytkich, i komorą dóbr waszych wszytkich […]?
Rozmyślajcie, jakie od tej matki, od […] Rzeczypospolitej […] dobrodziejstwa […] macie. Ona wam wiary ś. katolickiej, przez którą do wiecznej ojczyzny przychodzicie, dochowała; i Chrystusa, zbawienie wasze, i jego Ewageliją przyniosła […].
Ta matka skupiła wam do jednego ciała Rzeczypospolitej tak szerokie i zacne narody, rozszerzyła państwa swe od morza do morza i sąsiadom was straszliwe poczyniła, iż oburzyć się na was nie śmieją […].
Ojczyzna wasza: matką wam jest, a nie macochą […]. Onę miłując, sami siebie miłujecie […]; onej nie życząc i wiary nie dochowując, sami siebie zdradzacie […]. Gdy okręt tonie, a wiatry go przewracają, głupi tłomoczki i skrzynki swoje opatruje i na nich leży, a do obrony okrętu nie idzie, i mniema, że się sam miłuje, a on się sam gubi. Bo gdy okręt obrony nie ma, i on ze wszytkim, co zabrał, utonąć musi […]. Ten namilszy okręt ojczyzny naszej wszytkich nas niesie, wszytko w nim mamy, co mamy. Gdy się z okrętem źle dzieje, gdy dziur jego nie zatykamy, gdy wody z niego nie wylewamy […] zatonie, i z nim my sami poginiemy.
W tym okręcie macie syny, dzieci, żony, imienia (tzn. majątki), skarby, wszytko, w czym się kochacie […]. Nie dajcie im tonąć, a zmiłujcie się nad krwią swoją, nad ludem i bracią swoją, nie tylo majętnością, ale i zdrowiem im własnym usługujcie, wy, którzyście je pod swój rząd i opiekę wzięli. Bo nie tylo majętności dla miłej braci i Rzeczypospolitej nie żałować, ale i umierać winni jesteśmy, jako Jan ś. mówi: „Jeśli Chrystus za nas zdrowie swoje położył, i my je kłaść za bracią naszą mamy” […].
Takich podobno więcej, którzy służyć Rzeczypospolitej nie chcą, gdy się pożytku swego nie spodziewają, abo gdy im za to król nie płaci. Ci są dziwnie głupi, którzy nie widzą, iż cnota nie patrzy na zapłatę, jedno na swoję przystojność […]. Nie widzą, iż tak wiele nie tylo u króla, ale i monarchy świata wszystkiego bogactwa nie masz, aby każdemu dobry jego uczynek mógł płacić. Sam tak możny i bogaty Pan Bóg jest, do którego zapłatę naszą odkładać mamy. […] ma Rzeczypospolita gotowego zdrajcę, byle kto miał gotowe pieniądze, bo jeśli za dobry postępek chce pieniędzy, pewnie się i na zły utargować da. Na koniec, nikt za to zapłaty nie czeka, iż sam sobie dobrze czyni, bo to samo hojną mu jest zapłatą. Kto ojczyźnie swej służy, sam sobie służy; bo w niej jego wszytko się dobre, jako się rzekło, zamyka. Nikt nie mówi: płać mi, iż swego zdrowia i domu swego, żony i dziatek moich bronię. Sama obrona zapłatą tobie jest. Czegóż się upominasz? Gdy jesz, pijesz, spisz, zdrowie swoje opatrujesz, izali za to zapłaty chcesz? […]
Zaprawże was (tzn. niech was zachęci) Pan Bóg w wielką miłość ku braciej waszej i wszytkim obywatelom Korony tej: abyście o nich uprzejmie i szczerze, nic swego nie pragnąc, radzili, na samego tylo Pana Boga i na ludzki pożytek patrząc. Boże, spuśćże wam szeroką i głęboką miłość ku braciej waszej i ku namilszej matce waszej, ojczyźnie świętej, abyście jej i ludowi swemu i samym zdrowiem, swoich pożytków zapomniawszy, służyć szczęśliwie mogli. Przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen.